Jeszcze surowo, ale już powoli salon-sypialnia napiera kształtów..
Kosz kupiony w skansenie w Wygiełzłowie pod Krakowem u Pana, który na moich oczach go plótł ..Obszyty surowym lnem i bawełnianą koronką...
Bardzo ładnie i przytulnie, kolory śliczne. Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńWitam,pozdrawiam i podziwiam,fajny blog.W wolnej chwili zapraszam w odwiedziny do Dobrych Czasów.Miłego i słonecznego popołudnia Ci życzę.Jola
OdpowiedzUsuń